Dolnośląscy lekkoatleci na Igrzyskach w Tokio

0

Przełożone Igrzyska Olimpijskie Tokio 2020 były nie lada wyzwaniem dla sportowców, którzy chcieli podsumować swoją karierę w ostatnim starcie olimpijskim 2020, ale też szansą dla młodych wilczków dla których kolejny rok do Igrzysk Olimpijskich był szansą na uzyskanie minimum i możliwością reprezentowania kraju na najważniejszej imprezie sportowej świata. Spośród zawodników z Dolnego Śląska reprezentujących Polskę na Igrzyskach Olimpijskich Tokio 2020 znalazło się, aż ośmioro sportowców, którzy na tej imprezie zdobyli 3 medale olimpijskie!

W pierwszym gronie tych którzy planowali zakończyć karierę sportową startem w Tokio 2020 był Piotr Małachowski – dwukrotny srebrny medalista olimpijski, najszybszy w świecie dyskobol w kole, od lat związany ze stolicą Dolnego Śląska, reprezentujący WKS Śląsk Wrocław. Sierżant Małachowski miał równy i mocny sezon o czym świadczy wynik z Memoriału Pułkownika Wiesława Kiryka w Oleśnicy, gdzie nasz dyskobol uzyskał 63,77m co mogło prognozować faktyczną walkę o finał na Stadionie Narodowym w Tokio. Jednak…. w walce o medal olimpijski odpadł w kwalifikacjach, zajmując ostatecznie 15 lokatę z wynikiem 62,68cm. Dla 38 letniego Piotra były to ostatnie Igrzyska w jakże bogatej karierze sportowej. Legenda polskiego dysku w jednym z wywiadów powiedział, że „Smutno żegnać się z igrzyskami, ze sportem, ale cóż… 38 lat – trzeba podjąć męską decyzję. Żałowałbym gdybym tu nie przyjechał, ale przyjechałem i powalczyłem”. Od dwóch lat Piotr trenował pod okiem Estończyka Gerda Kantera. Rzut dyskiem w Tokio wygrał Daniel Stahl (Szwecja) 68,90m, drugi był Simon Pettersson (Szwecja) 67,39m, a trzecie miejsce zajął również europejczyk Lukas Weisshaidinger z Austrii rzucając 67,07m.Warto wspomnieć wyniki Piotra Małachowskiego z finału w Pekinie ( 2008) gdzie rzucając 67,82m w drugiej kolejce dało Polakowi srebrny medal. W Rio de Janeiro rzucił dyskiem na odległość 67,55m powtarzając miejsce z Pekinu. Dziękujemy Piotrze za emocje, medale, niesamowity rekord Polski i Twoje gołębie serce. Trzymamy mocno kciuki za życie poza karierą sportową wyczekując Twoich następców z dolnośląskiej ziemi, A mamy się komu przyglądać bo Gracjan Kozak z MKS Boleslavia Bolesławiec czy Jarosław Andrzejczak z MLKS Echo Twardogóra to zawodnicy, którzy rozwijają się w sposób wzorowy. Czas pokaże kto będzie w Paryżu reprezentował nasz kraj.

Startujący w Japonii chłopak z Żarowa Paweł Fajdek chciał się przełamać po nieudanych IO w Londynie i Rio de Janeiro. Nasz czterokrotny złoty medalista Mistrzostw Świata, dominator w tej konkurencji, w końcu przełamał złą passę i zdobył brązowy medal Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Jednak nie złoty. Ten przypadł innemu Polakowi a mianowicie Wojciechowi Nowickiemu, który w finale nie miał sobie równych i wygrał go bardzo pewnie i w pięknym stylu. Natomiast Paweł męczył się od samego początku. Już w eliminacjach zapewnił thriller zarówno sobie jak i kibicom, nie uzyskując kwalifikacyjnej odległości. W związku z tym, musiał czekać na rezultaty innych zawodników, co okazało się bardzo stresujące i mogło mieć wpływ na występ w finale, gdzie Fajdek również był spięty. Jak przystało na mistrza, poradził sobie z wszechogarniającą presją i zdobył upragniony krążek, choć nie ten wymarzony. Jak sam stwierdził : „Kiedy teraz myślę na chłodno o tym wszystkim i oglądam się za siebie widzę jak bardzo jestem niezadowolony. Przez moment wydawało mi się, że przesadzam, ale z dnia na dzień zacząłem dostrzegać te wszystkie minusy, o których na co dzień nie mówi się publicznie. Wyszło na to, że wściekły jestem na siebie jak nigdy”. Wielu z nas – zarówno trenerzy jak i zawodnicy pamiętamy Pawła z obozów organizowanych przez kluby jak i DZLA w których to młody adept królowej sportu poznawał rzut młotem i inne konkurencje lekkoatletyczne. Z notatek trenerów i archiwów związku wiemy, że pierwszym zgrupowaniem sportowym w jakim uczestniczył Paweł był feryjny obóz w Michałowicach koło Piechowic. Grupa chłopców z klubu Zielony Dąb Żarów pod okiem trenerki Jolanty Kumor i świętej pamięci Bolesława Lubikowskiego z MKS OSA Zgorzelec trenowali na pobliskim boisku i salce szkolnej. Takie były Jego początki! Trzymamy mocno kciuki za Paryż 2023 mając nadzieje, że aktualny rekordzista Polski, podopieczny Szymona Ziółkowskiego wzniesie się na szczyt swoich możliwości i zdobędzie złoty medal, którego brakuje mu jak przysłowiowej wisienki na torcie.

Jego pierwszym trenerem był Zbigniew Rejno, jest absolwentem SMS Wrocław, od początku swojej kariery zawierzył swoje loty wychowawcy wielopokoleniowej rodziny tyczkarzy i wieloboistów trenerowi Dariuszowi Łosiowi, a mowa o Robercie Sobera – Mistrz Europy z Amsterdamu w sezonie letnim 2021 zdobył wicemistrzostwo Polski PZLA skacząc 5.70 m. Miał chrapkę na finał olimpijski i podobnie jak w Amsterdamie na zaskoczenie nas wszystkich, ale nie tym razem… Robert może mówić o wielkim pechu, gdyż z powodu urazu ścięgna achillesa nie mógł dokończyć konkursu eliminacyjnego w Tokio. Gdyby nie zrzutka na wysokości 5,50 m, zakwalifikowałby się do rozgrywki o medale. Ostatecznie bowiem zaliczył 5,65 m. Eliminacje stały na najwyższym poziomie w historii, aż 11 zawodników rozprawiło się z wysokością 5,75 m. To były drugie Igrzyska w Karierze 30 latka. Można by rzec, jak na przykładzie Pawła Fajdka, że do trzech razy sztuka!

Joanna Linkiewicz – srebrna medalistka ME z Amsterdamu zajęła 5 miejsce w biegu półfinałowym na dystansie 400m przez płotki z czasem 55,67 i nie zdołała awansować do tokijskiego finału. Trzeba dodać, że ów półfinał rozgrywany był w bardzo niesprzyjających warunkach. Zawodniczki musiały radzić sobie ze strugami deszczu, który bardzo mocno dawał się we znaki. Podopieczna trenera Marka Rożeja zasługuje na brawa za bardzo dobrą postawę. By dostać się do półfinału musiała „ przejść” eliminacje, w których osiągnęła najlepszy czas w swojej dotychczasowej karierze czyli 54,93 sek., dający Joasi 10 pozycję eliminacji! Sam awans do półfinału był dużym osiągnięciem reprezentantki Polski na co dzień reprezentującej barwy AZS AWF Wrocław. Podczas poprzednich igrzysk olimpijskich Linkiewicz również startowała w biegu 400 metrów przez płotki, ale podobnie jak w Japonii, nie udało jej się awansować do finału. Polka w półfinale zajęła wówczas 10. miejsce. Absolwentka SMS we Wrocławiu. Trenerzy: Zbigniew Rejno i William Rostek.

Natalia Kaczmarek – wychowanka trenera Tomasza Saski z ALKS AJP Gorzów Wielkopolski dojeżdżała na treningi 50km, ale to nie stanowiło przeszkody u młodej i ambitnej biegaczki. W Gorzowie Natalia nie miała również dobrych warunków do treningów- brakowało odpowiedniej bazy treningowej, a mimo wszystko postawiła na sport przenosząc się do Wrocławia. Podopieczna Marka Rożeja ( AZS AWF WROCŁAW) spełniła swoje sportowe marzenia sięgając po złoto w sztafecie mieszanej 4x400m oraz srebro w sztafety 4x400m kobiet. Ponadto w starcie indywidualnym pobiegła 50,79 sek. plasując się na 4 miejscu w 3 biegu półfinałowym. Ten bieg nie dał Jej przepustki do finału przez co mogła wypocząć przed rozstrzygnięciami sztafet. Dla 23 letniej Natalii był to jednak „sezon życia”. Jeszcze w tamtym roku legitymowała się wynikiem 52,36 sek. natomiast w tym roku na Memoriale Kamili Skolimowskiej pobiegła niesamowite 50,70 sek!

Jakub Krzewina reprezentant OŚ AZS Poznań do niedawna związany z WKS Śląsk Wrocław, a od 2018 podopieczny wrocławskiego trenera Marka Rożeja to bardzo przydatny zawodnik dla męskiej sztafety 4x400m. To w niej między innymi z Łukaszem Krawczukiem ( WKS Śląsk Wrocław) zdobył złoty medal halowych Mistrzostw Świata, będący halowym rekordem świata w sztafecie 4x400m. Po przebytych licznych kontuzjach stanął na nogi i wystąpił wraz z kolegami w eliminacjach sztafety 4x400m podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio (Dariusz Kowaluk, Karol Zalewski, Jakub Krzewina i Kajetan Duszyński ). Chłopcy pewnie awansowali do finału. Ich wynik to drugi czas w historii polskiej sztafety – 2.58,55, który był tym samym trzecim wynikiem półfinałów. W finale już bez Jakuba Polacy pobiegli 2.58,46 ( Dariusz Kowaluk, Karol Zalewski, Kajetan Duszyński, Mateusz Rzeźniczak) zajmując 5 miejsce. Wygrali Amerykanie, drudzy byli Holendrzy, a brąz przypadł Botswanie. Występ eliminacyjny jak i finałowy był wyjątkowy w wykonaniu Orłów Rożeja- oba biegi były najlepszymi startami od czas, a do poprawienia rekordu Polski było bardzo blisko. Przed Jakubem i kolegami z zespołu przyszłoroczne Halowe Mistrzostwa Europy gdzie chłopcy będą bronić tytułu, a także Mistrzostwa Świata i Europy na otwartym stadionie. W 2022 mamy trzy szanse medalowe i sporą grupę młodych i szybkich sprinterów! Mocno wierzymy w atut doświadczenia i cechy wyjątkowej- ambicji Jakuba; podpory męskiej sztafety!

Arkadiusz Gardzielewski – (Polska, WKS Śląsk Wrocław) można powiedzieć, że jest jak wino – im starszy, tym lepszy, a to dlatego, że swój najlepszy rezultat w maratonie uzyskał w tym roku podczas Mistrzostw Polski w Dębnie, gdzie linię mety przebiegł z czasem 2’10’31. Przepustka do IO ( 3 próba) była sukcesem dla ‘’Gardziela”, który w piekielnie trudnych warunkach atmosferycznych ( wilgoć sięgająca 90%, wysoka temperatura) nie będących sprzymierzeńcem biegaczy długodystansowych szczególnie ze środkowej Europy godnie reprezentował nasz kraj. Arek ukończył bieg na 63 miejscu ( 2:22:50).Wyścig ukończyło 76 maratończyków. Do mety nie dobiegło aż 30 olimpijczyków co z pewnością świadczy o trudach tego biegu. W bezpośrednim przygotowaniu startowym na obozie w Jakuszycach pomagał Arkowi trener Jacek Wosiek, a w czasie zgrupowania aklimatyzacyjnego trener Zbigniew Nadolski. Z przekazów PAP Polak odniósł się do swojego występu : „Sam bieg na pewno nie był dla mnie łatwy a 63. miejsce nie jest tym wymarzonym. Od początku nie czułem się dzisiaj jednak najlepiej a każdy kilometr to była raczej mordercza walka o to aby przeć do przodu.” Jak wiadomo Arek ma wielkie serce do walki, dał z siebie wszystko. Taki jest właśnie sport! Maraton wygrał Eliud Kipchoge z Kenii- 2:08:28 dla którego był to 4 medal olimpijski, drugi złoty.

Podsumowując starty szczęśliwej siódemki na IO w Tokio chciałbym przypomnieć szczególnie młodym czytelnikom DZLA starą uniwersalną grecką opowieść o sportowcach. Przypowieść której może nie znają nawet nasi dolnośląscy reprezentanci, ale z pewnością utożsamiają się z nią będąc kolejnym pokoleniem sportowców, którzy nie spełniliby swych sportowych marzeń gdyby nie trening, ciężka praca i coś jeszcze… Historia ta miała miejsce w Starożytnej Grecji w której to podczas jednego z ostatnich treningów zawodnik przebywający w Gimnazjonie opowiadał swoim rywalom jak daleko skakał w dal i że w swojej polis wygrywa wszystkie zawody. Miał talent! Wypowiedzi tego sportowca gawędziarza przysłuchiwał się stary trener, który odpowiedział na przechwałki sportowca zdaniem ,, Hic Rhodos hic Salta”- co oznacza ,, Tu jest Rhodos tutaj skacz”. Bez pokory, zaangażowania wielu dobrych ludzi i instytucji- bez tego zespołu sportowcy mogliby zostać gawędziarzami, którzy wspominają zabawy podwórkowe czy szkolne zawody w których dawno temu wygrywali… W sporcie jak i w życiu nie ma przypadków. Talent- ciężka praca- pokora-jedność- szczęście- wybory to znak firmowy zwycięzców! Mili Państwo, drodzy młodzicy, juniorzy, młodzieżowcy i fani królowej wpiszcie w wyszukiwarce internetowej dwa zdania- ‘’herb Dolnego Śląska- symbolika” i ‘’ godło Polski- symbolika”. Czy dojeżdżając codziennie na trening 50km jak Natalia Kaczmarek, czy trenując w dzień i dorabiając … lat temu w ochronie jak Piotr Małachowski, albo jak w przypadku Arkadiusza Gardzielewskiego, który dawno temu opuścił rodzinny dom w Tczewie by rozwijać się jako biegacz długodystansowy nie zauważamy cech wspólnych, wielopokoleniowych, a mianowicie uporu, wiary i autentycznych uczuć do sportu? Myślę, że bez nich żaden z wymienionych herosów nie otrzymałby tej nagrody, którą był start w Tokio i walka o najwyższe miejsca dla Polski! Niektórzy z Nich stanęli na podium, a inni do końca życia będą pamiętali ile sił kosztowało ich każde przesunięcie w biegu, skoku czy rzucie… Godło na koszulce, biało czerwony dres, magnes, kubek, szalik i kieliszek możemy kupić na lotnisku we Wrocławiu, ale czy to oznacza, że na co dzień przezwyciężamy lenistwo, czy umiemy pogodzić sport z nauką, czy jesteśmy pokorni i ambitni? Czy możemy wejść na pokład samolotu do Paryża czy busa ne mecz Dolny Śląsk- Liberec – Saksonia ? Na to pytanie już dawno odpowiedziała nasza wspaniała ósemka. Teraz czas na Was!

Autor – Tomasz Szymański

Udostępnij.

Zostaw komentarz